Artykuł

Od 4 czerwca 2003 roku patronem Szkoły Podstawowej Nr 2 w Łańcucie jest ksiądz Jan Twardowski – poeta dziecięcej wiary i ufności. Urodził się w radosny dla najmłodszych dzień – 1 czerwca. Wychowywał się w dobrej, kochającej się rodzinie. Sam siebie żartobliwie nazywał rozpieszczonym dzieckiem Pana Boga. Był żołnierzem Armii Krajowej, uczestnikiem powstania warszawskiego, nauczycielem, wykładowcą, wspaniałym poetą, ale przede wszystkim kapłanem. A kim jest dla nas? Z pewnością opiekunem i przewodnikiem, który każdego dnia inspiruje nas do tego, by stawać się coraz lepszymi ludźmi.
Ksiądz Jan Twardowski tak mówił o swojej roli:
„Mam szczęście, że wybraliście mnie na patrona. Każdy z was ma więc nie tylko swojego patrona: Zosia- św. Zofię, Staszek- Św. Stanisława, na dodatek macie też mnie. Choć nie osobiście, ale przychodzę do was jako opiekuńczy duch, żeby być przy was, nie będąc przy was. Ducha nie widać, ale on jest. Nie widzicie mnie, ale ja jestem po cichu z wami na lekcjach i śmieję się ze wszystkimi na pauzie. Troszczę się o was na odległość. Cieszę się każdą szóstką i boli mnie każda wasza dwója. Stale za wami tęsknię…. Proszę o dalszą dobroć dla mnie i pamięć o duchu opiekuńczym szkoły… Wszystkim dziękuję, każdego całuję i za szóstkę i za tróję… Jestem z wami dłużej niż na zawsze.”
Ksiądz Twardowski swoją siłę czerpał z modlitwy. W jednym ze swoich wierszy pisał: „Wierzyć – to znaczy nawet się nie pytać / jak długo jeszcze mamy iść po ciemku”. Był człowiekiem niezwykle otwartym i życzliwym. Przyciągał do siebie innych, lubił rozmawiać z ludźmi i starał się być blisko ich małych i dużych problemów. Jego pozbawiona patosu poezja dodaje otuchy, pociesza w smutkach, uczy radości i zachwytu nad światem, bo – jak pisał – „Bóg się ukrył, by świat było widać”.
Mrówko, ważko, biedronko
Mrówko co nie urosłaś w czasie wieków
ćmo od lampy do lampy
na przełaj i najprościej
świetliku mrugający nieznany i nieobcy
koniku polny
ważko nieważka
wesoło obojętna
biedronko nad którą zamyśliłby się
nawet papież z policzkiem na ręku
człapię po świecie jak ciężki słoń
tak duży, że nic nie rozumiem
myślę jak uklęknąć
i nie zadrzeć nosa do góry
a życie nasze jednakowo
niespokojne i malutkie
W poezji naszego Patrona odnajdujemy wskazówki, jak żyć: jak kochać świat, szanować drugiego człowieka, być uczciwym, dobrym, prawym. Ksiądz Twardowski przypomina nam, co tak naprawdę jest ważne i z czym nie możemy zwlekać:
Śpieszmy się kochać ludzi
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie że nagle się staje
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego
Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
przychodzi jednocześnie jak patos i humor
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widzieć naprawdę zamykają oczy
chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzeć
kochamy wciąż za mało i stale za późno
Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze
a będziesz tak jak delfin łagodny i mocny
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą
Nasz Patron w swej skromności do końca życia mówił o sobie, że jest tylko księdzem piszącym wiersze. Był jednak księdzem wyjątkowym i takim chcemy go zapamiętać, czerpiąc z jego twórczości życiową mądrość.
Rokrocznie w czerwcu obchodzimy Dzień Patrona Szkoły, przywołując w pamięci dzień nadania szkole imienia i wartości, jakie w swoich wierszach nam pozostawił.













